Reszel

Reszel - miasteczko na Warmii

Przysłowia ludowe: Suchemu kwietniowi chłop się nie raduje, bo kwiecień mokry dobry rok zwiastuje

Reszel - Wydarzenia_szkolne

W ŚWIECIE BAJEK

Bajki mają duży wpływ na moralny i społeczny rozwój dziecka, są lekarstwem na zło, uczą zaufania do drugiego człowieka. Słuchając bajek dziecko budzi wiarę w siebie , rozwija zasoby języka, wzbogaca swoje życie wewnętrzne .

Badania naukowe wskazują, że każde dziecko, bez względu na wiek, powinno mieć codzienny kontakt z książką, a obok każdego dziecka powinien być dorosły, który mu poczyta w ciągu dnia lub przed snem.

Dnia 26.02.2015 r. dzieci z Oddziału Przedszkolnego przy SP nr r w Reszlu miały możliwość uczestniczyć w zajęciach interaktywnych w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Z dużym zaciekawieniem obejrzały teatrzyk kukiełkowy ,,Czerwony Kapturek” w wykonaniu Pań bibliotekarek oraz wysłuchały bajki pt. ,,Książę Kopciuch”. Główną rolę odgrywał książę Kopciuch, który miał dwóch przyrodnich braci. Bardzo chciał być do nich podobny i tak jak w Kopciuszku zjawiła się u niego wróżka . Spełniła jego trzy życzenia. Jednak nie wszystko poszło po jego myśli i dlatego spotkało go wiele przygód. Bajka skończyła się szczęśliwie- książę poślubił królewnę. Duże zainteresowanie wywołały także różnego rodzaju lalki teatralne m.in. kukiełki, marionetki, pacynki. Wówczas dzieci mogły na chwilę poczuć się aktorami w mini teatrze i odegrać w nim różne role.

Przedszkolaki na zajęciach były bardzo aktywne i wesołe, wyszły z Biblioteki pełne wrażeń, z uśmiechniętymi buziami.

Dziękujemy Paniom z Oddziału Dla Dzieci Miejskiej Biblioteki Publicznej w Reszlu za pouczającą zabawę i serdeczne nas przyjęcie.

Wychowawczyni i dzieci z Oddziału Przedszkolnego przy SP nr 3 w Reszlu.

REKLAMA

opublikowano: 2015-03-02, © Krystyna Dudek,

3622

Komentarze

" KIRA "

Działo się to w niedalekiej przeszłości,gdy pewien chłopiec o imieniu Martin zapragnął rzeczy,która wydawałaby się nie do spełnienia.
Pewnego dnia Martin ciężko zachorował,lecz nikt nigdy dotąd nie słyszał o takiej chorobie.
Nikt nie wiedział,jak się nazywa ta choroba,ani skąd pochodzi.
Rodzice Martina byli bardzo mocno przejęci,Martin nie jadł,nie spał,zrobił się wychudzony
i wynędzniały.
Nikt nie mógł pomóc chłopcu w spełnieniu Jego największego marzenia.
Nikt nie odgadł dlaczego Martin z dnia na dzień,czuje się coraz gorzej i gorzej.
Mama ,ktora bardzo kochała swojego jedynaka ,nie wiedziała jak pomóc dziecku.

Martin miał wielu kolegów,którzy odwiedzali go,przynosili mu owoce i soki,lecz
Martin nic nie chciał,przyjaciele próbowali dowiedzieć się,co tak na prawdę dzieje się z kolegą,lecz on milczał i nic nikomu nie mówił.
Mama Martina postanowiła,aby z synem pojechać do wielu lekarzy,lecz oni również
nie wiedzieli jak pomóc chłopcu.
Przeleżał wiele tygodni,a nawet miesięcy w szpitalu,lecz niestety zabiegi,ani terapie
nie przyniosły rezulatów.

Pewnego dnia Martin zaczął otwierać się przed przyjaciólmi,mówił niewiele,ale dobry przyjaciel jakim był Igor zaczynał rozumieć ,co takiego naprawdę spowodowało tak ciężką chorobę kolegi.
Postanowił pomóc rodzicom Martina i powiedział,że Martin potrzebuje kogoś -kogo
mógłby kochać ,opiekować się i być za niego odpowiedzialnym.
Mama i tata małego chłopca nie bardzo wiedzieli co ich syn może potrzebować,
gdyż zyli w dostatku i nic Martinowi nie brakowało.
Miał zabawki,przyjaciół i kochających rodziców.

Gdy nadszedł piękny, słoneczny dzień , Martin obudził sie z wysoką gorączką,rodzice
byli przerażeni ,lekarz obawiał się , że jest to najgorszy moment w chorobie chłopca
i że nic nie poprawi jego samopoczucia.

Martin przez gorączkę wypowiadał dziwne słowa,które niczego rodzicom nie mówiły,
a mówił tak: Kira,Kira...
Nikt nie wiedział,co to jest za tajemnicze imię,lecz Igor ,który znał bardzo dobrze
swojego przyjaciela opowiedział rodzicom Martina ,że gdy Martin był zdrowy,
znaleźli i oddali do schroniska małego pieska i tam źli ludzie zrobili psu wielką krzywdę.

Bili go,nie dawali jeść,trzymali w małej ciasnej klatce.
I na pewno Martin woła po imieniu tę suczkę,którą nazwał-Kira.
Rodzice postanowili wziąć psa do domu ze schroniska,położyli obok chorego syna,
gdy Martin poczuł jak coś łaskocze jego policzki - otworzył oczy i rozpłakał się ;
gdyż jego największe marzenie zostało spełnione,miał przy sobie swoją Kirę,
z którą już nigdy się nie rozstawał.

Martin powoli dochodził do zdrowia.
Opiekował się Kirą , odwiedzali go przyjaciele i już nigdy więcej nie musiał martwić się,
czy dla Kiry nie dzieje się krzywda.
Martin wyzdrowiał , wszystko to działo się z miłości do upragnionego zwierzaka.
Teraz oboje biegają po łące MARTIN i jego ukochana KIRA.
I TAK OBOJE SĄ SZCZĘŚLIWI.

ostatnie artykuły z tego działu:

 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek
 fot.Krystyna Dudek
fot. Krystyna Dudek